Mieszkanie z dwoma facetami, w tym jednym obcym, a nie z dobrymi koleżankami ma swoje plusy. Jest zdecydowanie zbawienne dla mojej diety. W takie dni jak dziś, kiedy nie chce mi się nawet ubrać i jedyne o czym marzę to słodycze, współlokator do którego wstydzę się napisać smsa 'kup mi pryncypałki i 5 kabanosów' to błogosławieństwo.
Zamiast tego jem megahedonistyczną owsiankę. Ma milion kalorii, ale przynajmniej nie pustych.
Jeszcze dwa kilo : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz